środa, 28 sierpnia 2013

Chorowite wakacje



Ponieważ nasze świnki przez okres wakacyjny dużo chorowały postanowiłyśmy napisać notkę o przypadłościach na które cierpiały. Jedne były poważniejsze, drugie mniej – jednak w każdym przypadku było potrzebne leczenie i wizyta u weterynarza.

Karolina,
Kiedy mamy chłopców, musimy się liczyć z wszystkimi chłopięcymi przypadłościami. Mój Orzech również na jedną cierpiał. Byłam zaniepokojona wyciągając z jego prącia sianko, ziarenka, włosy – kiedy zauważyłam, że jego mocz nie jest naturalnego koloru żółtego, lecz brązowego od razu wzięłam go do weterynarza. Okazało się, iż miał zapalenie narządu rodnego – na miejscu dostał maść, a sama dostałam antybiotyk do aplikowania prosto do pyszczka. Lekarz poradził również przemywać to rumiankiem. Kuracja trwała 5 dni, a Orzeszkowi od tamtej pory nic nie jest. Co może być przyczyną tego typu zapalenia? Weterynarz powiedział iż przyczyną mogło być odpoczywanie Orzecha na mokrych trocinach. Wiadomo, nie jesteśmy w stanie dopilnować świnki np. w nocy kiedy po oddaniu moczu może zaraz położyć się w to samo miejsce. Najważniejsze, że świnka jest zdrowa, wesoła i ruchliwa (pomimo swojej wagi echem…). Za antybiotyk zapłaciłam 15 zł.

Kiedy byłam w pracy coś niepokojącego zdarzyło się mojej drugiej śwince – Fafikowi. W nocy zaczął dosłownie demolować klatkę. Został puszczony wolno, mógł biegać po pokoju, ale gdy rano został włożony z powrotem dostał szału. Wskakiwał i zeskakiwał z domku, właził do misek i rozpędził się do tego stopnia iż otworzył drzwi i wypadł razem z nimi. Siostra, która sprawowała pieczę nad świnkami zadzwoniła do mnie i opowiedziała co się stało. Wspomniała też, iż świnka jest osowiała i spokojna, jak nigdy– wysłałam ją do veta. Tam lekarz posłuchał serduszka mojego malucha – stwierdził iż Fafik się czegoś przestraszył i dał lekarstwo do aplikowania do pyszczka. Ile w tym prawdy – nie mam pojęcia, prosiaczkowi jednak przeszło, a ja w spokoju mogłam przepracować kolejne 2 tygodnie, nie martwiąc się o mojego kudłacza.
W tamtym tygodniu, przy rutynowym mizianiu Fafiego zobaczyłam dwa wyskubane placki w pobliżu rozet. Odnotowałam też ranki od ugryzień. Poszłam z nim do veta, gdzie dostałam maść przeciw świądowi. Na początku myślałam, że to coś alergicznego. Wyrzuciłam sianko ze ściółki (tańsze, Vitapol), zostawiłam same trociny. Dzień później znalazłam ropne bąble na brzuszku i ponownie go wzięłam do weterynarza – dostał tam dwa zastrzyki – jeden antybiotyk. Wyeliminowałam trociny, dałam mu mięciutki kocyk do klatki. Dwa dni później wieczorem, przy rutynowym smarowaniu go maścią odnotowałam totalnie czerwony przedziałek mojego pupila i czarne drobinki przy nasadzie sierści. Wczoraj byłam ponownie u veta, który dał mi posypkę na wszoły. Fafik został zasypany i w końcu dzisiaj widziałam, że czuje się lepiej. Bawił się, biegał, popcornował. To moja świnka! Zapewne kuracja potrwa dłużej, ale wiem, że moim świnkom póki co (odpukać) nic nie będzie.





Maryś

Świerzb, problemy z skórą, biegunki, łuszcząca się skórka – świnki przechodzą średnio 3 razy w życiu przez jakąś chorobę. Twoja świnka się drapie, ale to nie musi być świerzb. Istnieją inne choroby, które powodują nieprzyjemne swędzenie. Moi podopieczni przeszli już wszystko o czym wspomniałam. Świerzbem można zarazić inne zwierzęta w domu więc lepiej zachować sterylność w kontaktach z nimi. Nie chcę opowiadać o chorobach, które dotykają nasze zwierzaki ponieważ powracają do mnie przykre wspomnienia i nerwy od martwienia się. Tak się dzieje, trudno, taki jest świat. Jedyne co możemy zrobić w podobnych przypadkach to postarać się szybko je zakończyć.
 Po ostatnim zastrzyku na świerzb na wszelki wypadek wyczyściłam całą klatkę mocniejszymi środkami chemicznymi. Zwykle używam sody oczyszczonej ze względu na brak trujących substancji, ale w tym wypadku akcesoria, nawet domek poddałam sterylizacji. Hamak, którego nie mogłam odczyścić z futerka po prostu wyrzuciłam. Może niepotrzebnie, ale tego się już nie dowiem.
 Na biegunkę nic nie zaradzisz u weterynarza. Natychmiast trzeba przestawić  zwierzę na suchą karmę i siano oraz podać węgiel. Przyznam że ciężko zmusić świnkę do połknięcia go, nieraz kończyło się tym, że obie z Choya byłyśmy nim usmarowane i złe, ale zdecydowanie pomógł jej.
 Nie tylko skinny łuszczy się skóra. Na odsłoniętych piętach można czasem znaleźć schodzącą skórkę. Oliwka dla dzieci będzie idealna, trochę świnka narobi tłustych śladów, ale świnki podobno tak mają.


W naszym gronie zagościło nowe prosie :) - Choyka (czyt. Czojka). Kolejna notka będzie poświęcona ślicznej, beżowej  śwince...
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz