Ponieważ nasze świnki przez okres wakacyjny dużo chorowały
postanowiłyśmy napisać notkę o przypadłościach na które cierpiały. Jedne były
poważniejsze, drugie mniej – jednak w każdym przypadku było potrzebne leczenie
i wizyta u weterynarza.
Karolina,
Kiedy mamy chłopców, musimy się liczyć z wszystkimi
chłopięcymi przypadłościami. Mój Orzech również na jedną cierpiał. Byłam
zaniepokojona wyciągając z jego prącia sianko, ziarenka, włosy – kiedy
zauważyłam, że jego mocz nie jest naturalnego koloru żółtego, lecz brązowego od
razu wzięłam go do weterynarza. Okazało się, iż miał zapalenie narządu rodnego – na miejscu dostał maść, a sama
dostałam antybiotyk do aplikowania prosto do pyszczka. Lekarz poradził również
przemywać to rumiankiem. Kuracja trwała 5 dni, a Orzeszkowi od tamtej pory nic
nie jest. Co może być przyczyną tego typu zapalenia? Weterynarz powiedział iż
przyczyną mogło być odpoczywanie Orzecha na mokrych trocinach. Wiadomo, nie
jesteśmy w stanie dopilnować świnki np. w nocy kiedy po oddaniu moczu może
zaraz położyć się w to samo miejsce. Najważniejsze, że świnka jest zdrowa,
wesoła i ruchliwa (pomimo swojej wagi echem…). Za antybiotyk zapłaciłam 15 zł.
Kiedy byłam w pracy coś niepokojącego zdarzyło się mojej
drugiej śwince – Fafikowi. W nocy zaczął dosłownie demolować klatkę. Został
puszczony wolno, mógł biegać po pokoju, ale gdy rano został włożony z powrotem
dostał szału. Wskakiwał i zeskakiwał z domku, właził do misek i rozpędził się
do tego stopnia iż otworzył drzwi i wypadł razem z nimi. Siostra, która
sprawowała pieczę nad świnkami zadzwoniła do mnie i opowiedziała co się stało.
Wspomniała też, iż świnka jest osowiała i spokojna, jak nigdy– wysłałam ją do
veta. Tam lekarz posłuchał serduszka mojego malucha – stwierdził iż Fafik się
czegoś przestraszył i dał lekarstwo do aplikowania do pyszczka. Ile w tym
prawdy – nie mam pojęcia, prosiaczkowi jednak przeszło, a ja w spokoju mogłam
przepracować kolejne 2 tygodnie, nie martwiąc się o mojego kudłacza.
W tamtym tygodniu, przy rutynowym mizianiu Fafiego
zobaczyłam dwa wyskubane placki w pobliżu rozet. Odnotowałam też ranki od
ugryzień. Poszłam z nim do veta, gdzie dostałam maść przeciw świądowi. Na
początku myślałam, że to coś alergicznego. Wyrzuciłam sianko ze ściółki
(tańsze, Vitapol), zostawiłam same trociny. Dzień później znalazłam ropne bąble
na brzuszku i ponownie go wzięłam do weterynarza – dostał tam dwa zastrzyki –
jeden antybiotyk. Wyeliminowałam trociny, dałam mu mięciutki kocyk do klatki. Dwa
dni później wieczorem, przy rutynowym smarowaniu go maścią odnotowałam totalnie
czerwony przedziałek mojego pupila i czarne drobinki przy nasadzie sierści.
Wczoraj byłam ponownie u veta, który dał mi posypkę na wszoły. Fafik został
zasypany i w końcu dzisiaj widziałam, że czuje się lepiej. Bawił się, biegał,
popcornował. To moja świnka! Zapewne kuracja potrwa dłużej, ale wiem, że moim
świnkom póki co (odpukać) nic nie będzie.
Maryś
Świerzb, problemy z
skórą, biegunki, łuszcząca się skórka – świnki przechodzą średnio 3 razy w
życiu przez jakąś chorobę. Twoja świnka się drapie, ale to nie musi być
świerzb. Istnieją inne choroby, które powodują nieprzyjemne swędzenie. Moi
podopieczni przeszli już wszystko o czym wspomniałam. Świerzbem można zarazić inne
zwierzęta w domu więc lepiej zachować sterylność w kontaktach z nimi. Nie chcę
opowiadać o chorobach, które dotykają nasze zwierzaki ponieważ powracają do
mnie przykre wspomnienia i nerwy od martwienia się. Tak się dzieje, trudno,
taki jest świat. Jedyne co możemy zrobić w podobnych przypadkach to postarać
się szybko je zakończyć.
Po ostatnim zastrzyku na świerzb na wszelki
wypadek wyczyściłam całą klatkę mocniejszymi środkami chemicznymi. Zwykle
używam sody oczyszczonej ze względu na brak trujących substancji, ale w tym
wypadku akcesoria, nawet domek poddałam sterylizacji. Hamak, którego nie mogłam
odczyścić z futerka po prostu wyrzuciłam. Może niepotrzebnie, ale tego się już
nie dowiem.
Na biegunkę nic nie zaradzisz u weterynarza.
Natychmiast trzeba przestawić zwierzę na
suchą karmę i siano oraz podać węgiel. Przyznam że ciężko zmusić świnkę do
połknięcia go, nieraz kończyło się tym, że obie z Choya byłyśmy nim usmarowane
i złe, ale zdecydowanie pomógł jej.
Nie tylko skinny łuszczy się skóra. Na
odsłoniętych piętach można czasem znaleźć schodzącą skórkę. Oliwka dla dzieci
będzie idealna, trochę świnka narobi tłustych śladów, ale świnki podobno tak
mają.
W naszym gronie zagościło nowe prosie :) - Choyka (czyt. Czojka). Kolejna notka będzie poświęcona ślicznej, beżowej śwince...